czwartek, 14 marca 2013

Sasha do Kovu

-Ja!-wykrzyknęłam ze śmiechem.Nie chcąc odpowiadać no to pytanie rzuciłam się do ucieczki,a samiec zaraz za mną.
Ganialiśmy się tak przez ładne parę minut,jednak dość szybko się zmęczyłam,więc położyliśmy się w cieniu jednego z drzew nieopodal wodopoju.
Dla zabawy popędziłam wiatr tak żeby stworzył kilka małych fal,które miały opryskać lwa. Miałam pecha ponieważ samiec miał refleks i uciekł od mojej "zasadzki".
-Ej!To nie fair!-powiedziałam obrażonym tonem,na co on tylko parsknął śmiechem.

<Kov?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz