Wszyscy skoczyliśmy na naszą ofiarę. Nie miała już jak uciec. Chwilę
wierzgała, my jednak nie dawaliśmy za wygraną. Jednorożec pomału
zaczynał sie męczyć. Wreszcie udało nam się go zabić. Zawlekliśmy go do
cienia. Zjedliśmy go ze smakiem i nawet troche jeszcze zostało.
- Co powiecie na pójście nad wodopój? - spytałem towarzyszek.
- Dobry pomysł- odpowiedziała Sonja.
Ruszyliśmy w drogę. W trakcie wędrówki rozmawialiśmy i śmialiśmy się.
Kiedy doszliśmy, ja od razu wskoczyłem do wody. Lwice również weszły.
Położyły się na plecach i oglądały chmury na niebie. Nagle wpadł mi do
głowy pewien pomysł. Postanowiłem im zrobić psikusa. Zanurkowałem.
Pomału podpłynąłem do nich, tak że mnie nie zauważyły. I... wciągnąłem
je pod wodę. Wyglądały na zaskoczone jednak zauważyłem, że chcą mi się
zrewanżować.
<Noonie, Sonju? Cio mi zrobicie? :P>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz