czwartek, 14 marca 2013

Drake do Sonji


-Pewnie, że chcę - powiedziałem uradowany. Nigdy nie czułem takiej radości.- To... zostaniesz moją partnerką?
- Tak -powiedziała z uśmiechem.
Przewróciłem ją na plecy i pocałowałem długo i namiętnie. Gdy wstała, wziąłem ją na plecy.
-Trzymaj się - powiedziałem do ukochanej.
Za czołem się unosić. Skierowałem się w stronę Doliny Jednego Drzewa. W sercu czułem lekkość. Wcześniej nie wiedziałem jak to jest kochać, bo nigdy nie miałem rodziny. Teraz lecąc z Sonją na grzbiecie, już wiedziałem jak to jest. Z góry widzieliśmy zebry pasące się na pasiastej sawannie. Nagle pod nami zaczęły lecieć flamingi, robiąc różowy dywan. Gdy dotarliśmy na miejsce wylądowałem, a lwica zsunęła się z moje grzbietu. Podszedłem do drzewa i położyłem sie pod nim. Pięknie było widać prawie bez chmurne niebo. Sonja poszła za mną, położyła się obok i wtuliła we mnie.

<Sonju?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz