sobota, 27 kwietnia 2013

Souri-opowiadanie


Tego dnia było bardzo ciepło. Lubię taką pogodę. Wstałam, ziewnęłam i udałam się do wodopoju, bo miałam suszę w pysku.
Kiedy byłam u celu, zauważyłam krokodyla, który zabraniał zwierzętom zbliżyć się do wody. Te, które były zbyt odważne lądowały w jego paszczy…
No więc spróbowałam. Poprosiłam go grzecznie, żeby się odsunął, ale on tylko kłapnął paszczą w moim kierunku.
- Skoro nie chcesz po dobroci, to będzie inaczej. – Pomyślałam.
Odsunęłam się i spróbowałam coś zdziałać przez stworzenie kuli ognia. Niestety – szybko spłonęła i wpadła do wody…
Spróbowałam drugi raz, tym razem ze spiralą wodną. Uderzyłam nią w krokodyla ale on tylko przymrużył ślepia i chyba mu się spodobało.
Wściekłam się. Nie tylko na niego ale i na siebie - Nie umiem zapanować nad moją mocą!
W pewnej chwili zobaczyłam pawiana, który został złapany za głowę. Piszczał, wyrywał się, pokazywał kły, ale gad nie zwracał na małpę uwagi i utopił ją, a następnie zjadł.
Skupiłam swój wzrok na tym przerośniętym gekonie – Myślałam, że uda mi się coś mu zrobić, że mam lasery w oczach, ale nie. Zdarzyło się jednak coś zupełnie innego, nikt by się tego nie spodziewał – Uzyskałam zdolność, dzięki której robiłam z krokodylem co mi się podobało! To było takie ekscytujące i jednocześnie dziwne uczucie, że umiesz panować nad swoim ciałem i nad cudzym. Mogę decydować o jego śmierci lub życiu, ale wybrałam życie. Skierowałam nieświadomego krokodyla dalej od wodopoju – dopóki jest pod wpływem tej mocy nie może się poruszyć. Obudził się jak przestałam się na nim skupiać..
Nieco zdziwione zwierzęta zaczęły pić, a flamingi znów urządziły sobie głośną kąpiel.
Gdy udałam się w stronę powrotną, postanowiłam jeszcze przetestować nowo odkrytą moc.
Najpierw zaczęłam od niewinnego zwierzęcia, szczura – udało się, później puściłam go wolno.
Następnie chciałam sprawdzić czy na czymś nieżywym jak kamień, lub takim czymś jak roślina też się da. Spróbowałam… - nic z tego.
Wiem, że mogę panować tylko nad ciałem zwierząt, ciekawe czy ludzi też? ;]
Gdy wróciłam do domku, postanowiłam nikomu nie mówić o mocy – na razie.
Ach.. Po tym zdarzeniu czułam się jak królowa, chodziłam zadowolona do końca dnia.
Przez tą dumę i podekscytowanie długo nie mogłam zasnąć, ale w końcu się udało.

< Odkryłam nową moc, trzeba by to zmienić w moim profilu : ]>

Aria do Matthewa


-nie do końca -odpowiedziałam niepewnie
-coś cię trapi? -przyjrzał mi się uważnie - niezbyt dobrze wyglądasz...
-jak? -spuściłam wzrok- nie rozumiem...
-no wiesz. -w jego oczach widziałam zakłopotanie- tak, niezbyt dobrze...
-aha.-popatrzyłam w dal Doliny- czuję się dobrze, a tak w ogóle to jeszcze raz dziękuję za ratunek.
-nie ma za co. -uśmiechnął się lekko- a z tobą, wszystko ok?
-nie... -westchnęłam cicho

<Matt?>

Matthew do Arii(2)


- Uważaj na siebie - powiedziałem i zniknąłem we mgle
Szedłem przed siebie patrząc w niebo, była już noc. Księżyc wyglądał zza chmur i "świecił" srebrnym blaskiem. Wdychałem zimne, wieczorne powietrze. Szedłem przed siebie i myślałem nad różnymi rzeczami. Zamyślony? Przez mgłę? Jakim cudem ja się tam nie zgubiłem?


Następnego dnia

Poszedłem z rana do Arii, bo i tak nie umiałem spać.
- Cześć - przywitałem się gdy ją zobaczyłem
- Cześć - odparła z uśmiechem
- Co już lepiej? - zapytałem

<Aria?>

****************************************************************************
To drugie


- Wiesz... - zacząłem się zastanawiać co powiedzieć, jeszcze nie mówiłem z nikim na ten temat i jakoś mi się nie śpieszyło by zacząć, ale no trudno. zawsze kiedyś musi być ten pierwszy raz.
- Trochę więcej niż koleżankę - powiedziałem wymijająco
Nie lubię takich sytuacji, nie jestem do nich przyzwyczajony i nie mam na takie chwile przygotowanej reakcji. Więc nie wiedziałem czego ona się spodziewa. Co chce usłyszeć. Ja sam za bardzo nie wiem co dokładnie do niej czuje. Więc co jej miałem powiedzieć? tak, ale nie jestem pewny? Nie wiem? Nie chce o tym gadać? Jakoś mi to nie pasowało do tej sytuacji. Ona czekała na dokładną odpowiedź, a nie owijanie w bawełnę. Westchnąłem.
- No, więcej niż koleżankę, trochę dużo więcej - dąłem mniej więcej dokładną odpowiedź i czekałem na jej reakcje.


< Aria, olśnienie miałam  i załatwiłam 2 za jednym razem>

Kimba do Chanel

Czułem wielką radość. Zdobyłem kogoś więcej niż tylko przyjaciółkę. Chanel chyba dostrzegła w moich oczach to szczęście bo sama tez się uśmiechnęła.
- Chcesz się jeszcze gdzieś wybrać? - spytałem
- Tak puki jeszcze nie jest ciemno.
- Wejdź mi na grzbiet.
Lwica wykonała moją prośbę. Po chwili już lecieliśmy w powietrzu.
- Gdzie ty mnie zabierasz? - spytała.
- Nad Wodospad Miłości. Podobno tam jest pięknie przed zachodem słońca. - uśmiechnąłem się.
Wreszcie dolecieliśmy na miejsce. Rzeczywiście było teraz urzekające.W powietrzu czuło się miłość. Chwile biłem sie z myślami. "Zapytać ją czy nie." ciągle siedziało mi w głowie. Jednak czar tego miejsca szybko pomógł mi wybrać.
- Chanel, wiele dla mnie znaczysz. Zostaniesz moją partnerką? - spytałem patrząc jej w oczy.

<Chanel?>

Dobrze się czyta słuchając: "Miłość rośnie wokół nas." nr.34 na Playliście.

piątek, 26 kwietnia 2013

Aria do Matta


Postanowiłam przemyśleć te wszystkie miłe chwile z Mattem i zaczełam błąkać się po safarii.W końcu trafiłam na rozległe pustkowie dułgo rozmyślałam o Mattcie  i o tym co według mnie nas łączy i doszłam do wniosku że powiem Mattowi co czuje więc poszłam go szukać pomyślałam że pewnie poluje na energie
-cześc Matt-krzyknełam z daleka
-siemka Aria-przywitał się lew
-co cię sprowadza w moje skromne progi-zapytał łągodnie

-chciałam pogadać z tobą na temat na który jeszcze nigdy nie gadaliśmy
-a więc zamieniam się w słuch
-no...... bo.............. -jąkałam sie
-odkąd się poznaliśmy bardzo cię polubiłam i nie wiem czy ty też mnie lubisz jako koleżanke czy jako.......-urwałam wątek i spojrzałam się na oszałomionego Matta
-no ja...-długo jąkał się ale w końcu powiedział

<Matt?>

Aria do Elsy i Kleopatry


-Poczekajmy chwile na Else umówiłam się z nią na spacer i polowanie może chcesz dołączyć ?-zapytałam
-jasne-odparła lwica
Nagle zza krzaków wyłoniła się Elsa
-hej Aria - krzyknęła
-Hej to jest Kleopatra poznajcie się -przedstawiłam lwice
-hej jestem Elsa
-spędzimy ten dzień w trójke i lepiej się poznamy dziewczyny-zaproponowałam
-ok-odparły chórem


<co powiedziecie? ^^>

Aria do Matta


-dzieki za bandaż -powiedziałam
-nie ma za co - uśmiechnął się lew
-to już pójdę do domu i położę się bo co innego mam do roboty -roześmiałam się
-ok..może wpadnę jutro sprawdzić jak się czujesz a jeśli ci nie przejdzie to pójdziemy z tym do Alfy
-dobra mam nadzieje ze to będzie wystarczający opatrunek
-ale dzięki za zainteresowanie pójdę już...-mówiąc to zaczełam kuśtykać w strone domu
-Aria zaczekaj chwile -usłyszałam krzyk za sobą
kiedy się odwróciłam tuż za mną stał Matt

<Matt masz coś do powiedzenia? >

czwartek, 25 kwietnia 2013

Chanel do Kimby

Na początku zamurowało mnie,a potem mój pyszczek zaczął płonać...od rumieńcy.
-Ja nie wiem co powiedzieć...
Stwierdziwszy,że nie mam nic do stracenia podeszłam do Kimby i pocałowałam go!
Długo i...namiętnie.
Po chwili odkleiłam się od niego i spojrzałam mu w oczy.
Zobaczyłam w nich zaskoczenie i jednocześnie...

<co jeszcze obaczyłam^^?>

Kimba do Chanel

- No pewnie, że ci wybacze - powiedziałem uśmiechając się.
Lwica również uśmiechnęła się.
- Ale wiesz nie ma sensu, żebyś była zazdrosna, bo chyba się zakochałem. - rzekłem.
- W kim? - lwica nagle posmutniała.
Podszedłem i szepnąłem jej do ucha:
- W tobie.
Liznąłem ją w pyszczek.

<Chanel?>

środa, 24 kwietnia 2013

Shira do Jack'a


- Więc może być zebra , gazela i bawół.
- A jak podane? - dopytywał się Jack.
- Mięso w kształcie kostek podane na liściach. - powiedziałam wyciągając pazury.
- Zaczekaj chwilkę. - powiedział i odleciał.
Po jakimś czasie wrócił z zebrą , gazelą i bawołem.
Spróbowaliśmy po każdym rodzaju mięsa i stwierdziłam , że takie menu całkowicie nam wystarczy.
- Tylko będzie trzeba złowić 7 sztuk z każdego rodzaju. - jęknął Jack.
- Coś się wymyśli. - pocieszyłam go , czochrając jego grzywę.

Chanel do Kimby

Żeby przełamać tę niezręczną ciszę powiedziałam:
-Wiesz...Ja nie chciałam się wcale tak zachować...-powiedziałam wlepiając wzrok w pierwszy lepszy kamień.-i przynaję że byłam TROCHĘ zazdrosna.-po tych słowak spojrzałm Kimbie w oczy.-Uniosłam się za bardzo,wybaczysz mi?-zapytałam robiąć coś na kształt pół uśmiechu.
Lew wpatrywał się we mnie przez jakiś czas,po czym odpowiedział:

<Kimba?>

Kimba do Chanel

- Nie chciałem cię urazić... - powiedziałem.
- Ale jednak to zrobiłeś. - Chanel nadal była poirytowana.
- Więc chciałbym cię znowu przeprosić, bo jesteś jeną z niewielu lwic jakie poznałem od czasu gdy mnie wygnano.
Po chwili przed moimi łapami wyrosła piękna herbaciana róża :
http://tapety.joe.pl/tapeta/ziemia/kwiaty/pak-herbacianej-rozy.jpg
- Jest dla ciebie. - rzekłem zrywając kwiat i podając lwicy.
- Dziękuje - odparła.
Chanel przyglądała sie róży. Ja odwróciłem się i ze spuszczonym łbem zacząłem kierować się w strone domu. "Przez te lata z dala od jakichkolwiek stad nie spotykałem wielu lwic, a teraz gdy spotkałem naprawdę miła i ładną... Nie, nie ładną tylko piękną." poprawiłem sie w myślach. Kiedy ją lepiej poznałem zobaczyłem jak naprawdę jest piękna. Tak zatopiony w myślach nie zwracałem uwagi na otoczenie.

<Chanel?>

wtorek, 23 kwietnia 2013

Bardzo Ważne!

Opowiadania i formularze proszę wysyłać do gracza  Spyro+Cynder czyli naszej Alfy Chanel
Opowiadania również można wysyłać do Bety Drake'a- kiaraa68

Ten stan rzeczy jest do odwołania gdyż ja - Sonja ( Uncharted3)- będę na wyjeździe w czasie majówki i nie będę dostępna.

                                                                                                                   Sonja

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Jack do Shiry


Rano gdy wstałem postanowiłem pójść do Shiry.
-Witaj skarbie. - powitałem lwice.
- Hey. - powiedziała zsuwając się z kamienia.
- Co cię do mnie sprowadza?
- Mieliśmy ustalić nasz ślub. - powiedziałem z uśmiechem.
- A no tak , wyleciało mi to z głowy. Nie gniewaj się. - powiedziała skruszona.
- Więc najpierw dekoracja sali. - zacząłem.
- Myślałam o bukietach przy skałach i aby drzewa przystroić kwiecistymi lianami. - wtrąciła.
- W sumie , może być. - odparłem.
- No dobrze jeszcze stroje. Ale pamiętaj strój tylko dla ciebie. - powiedziałem.
- Więc może lilia. Nie potrzeba robić wielkiego zamieszania. - powiedziała z uśmiechem.
- Zostało nam jeszcze Menu.

<Shiro?>

Chanel do Kimby

-JA?!Zazdrosna?To chyba jakiś żart!!!-prychnełam z pogardą w kierunku lwa.
-A mi się wydaje,że jednak...-ciągnął z wielkim uśmiechem na pyszczku.
-To ci się żle wydajne.-przerwałam.
Zirytowana wstałam i pobiegłam w kierunku mojego domu.
Jednak Kimba dogonił mnie po jakimś kilometrze.
-Zaczekaj!!!-zawołał.
-Co znowu?-warknełam na niego zatrzymując się.


Matthew do Arii



Kiwnąłem głową potakująco i szybko przyniosłem. Potem obserwowałem w milczeniu jak bandażuje ranę. Nie znam się zbytnio na medycynie więc nie miałem jak jej pomóc? Zbytnio i tak nie wiedziałem co robić jak ją ukąsił, to było coś w stylu instynktu. Dużo myśli latało mi w tej chwili po głowie...


< Aria, sorry przed 22:00 nie mam weny XDDD>

Kleopatra do Arii


Dzisiaj z rana poszłam do Arii. Nie znałam doskonale tej lwicy i chciałam się z nią zapoznać.
- Hej Aria! - zawołałam z daleka. Lwica odwróciła się.
- Hej! - odpowiedziała. Stanęłam.
- Może pójdziemy gdzieś? - zapytałam. Lwica skinęła.
- Gdzie chcesz pójść?
<<Co powiedziałaś?>>

Carletta do kogoś



Stałam pośrodku pustyni. Nie wiadomo czemu czułam, że coś się dzieje. Coś działo się w świecie roślin. Nagle zemdlałam, widziałam jak płoną rośliny. Coś się stało bardzo poważnego. Bałam się. Nagle obudziłam się, byłam po środku wodopoju i widziałam jak płoną rośliny. Nagle znowu zemdlałam. Obudziłam się, nie wiedziałam gdzie byłam.
<<Co było dalej?>>

Kimba do Chanel

- Jest moją przyjaciółką. A co? - spytałem.
- Bo wydawało mi sie, że jej się podobasz i... - spuściła łeb.
- Nie, nie jesteśmy parą. -odparłem zdziwiony.- Prawda ona jest bardzo miła. - dodałem.
Lwica podniosła łeb. Uśmiechnąłem się i usiadłem.
- Albo mi się wydaje albo jesteś zazdrosna o mnie.

<Chanel? To jak jest :p>

niedziela, 21 kwietnia 2013

Elsa do Arii i kogoś

Poszłam do domu robiło się późno,nie mogłam zasnąć myślałam o tym jednorożcu. Weście zasnęłam śniło mi się ,że jakieś dziwne stworzenia zakatowały stado wyglądały jak... tego nie da się opisać.Obudziłam się zobaczyłam cień...straszny cień.Nagle zniknął ale najgorsze stało się potem...

<kto odpisze?>

Aria do Matta

-dzięki-powiedziałam próbując się podnieść
-jeszcze musisz chwile poleżeć żeby wszystko było dobrze-wtrącił szybko lew.
-A tak w ogóle to co tu robisz ?-zapytał zaciekawiony
-rozmyślam o wielu rzeczach i kręnce się bez większego celu
Kiedy to powiedziałam poczułam władze w nogach i zaczełam delikatnie podnosić się na cztery łapy ale po paru krokach zauważyłam że mocno utykam na lewą łapę
-masz jakieś bandaże przy sobie -zapytałam nie tracąc humoru

<Matt?>

Aria do Elsy


kiedyś jeszcze przed przyjściem do stada spotkałam jednorożca na swojej drodze już prawie go upolowałam, lecz on były inny niż wszystkie powiedział żeby go zostawiła i aż odskoczyłam powiedział że ten lew który zabije jednorożca straci wszystkie zęby i pazury a wiemy jak długo wyrasta jeden kieł u lwa a ja byłam tak przestraszona że zdążyłam go tylko przeprosić i uciec do domu
-och dziękuje że mnie ostrzegłaś to byłoby straszne -powiedziałam uśmiechając się do lwicy
-może chodźmy stąd gdzieś indziej na przykład nad wodopój ?-zapytałam
-fakt to dobry pomysł lepiej trzymać się od jednorożców z daleka-powiedziała ze strachem w oczach lwica
-i ostrzec pozostałych-dodałam

<Elsa?>