sobota, 27 kwietnia 2013
Matthew do Arii(2)
- Uważaj na siebie - powiedziałem i zniknąłem we mgle
Szedłem przed siebie patrząc w niebo, była już noc. Księżyc wyglądał zza chmur i "świecił" srebrnym blaskiem. Wdychałem zimne, wieczorne powietrze. Szedłem przed siebie i myślałem nad różnymi rzeczami. Zamyślony? Przez mgłę? Jakim cudem ja się tam nie zgubiłem?
Następnego dnia
Poszedłem z rana do Arii, bo i tak nie umiałem spać.
- Cześć - przywitałem się gdy ją zobaczyłem
- Cześć - odparła z uśmiechem
- Co już lepiej? - zapytałem
<Aria?>
****************************************************************************
To drugie
- Wiesz... - zacząłem się zastanawiać co powiedzieć, jeszcze nie mówiłem z nikim na ten temat i jakoś mi się nie śpieszyło by zacząć, ale no trudno. zawsze kiedyś musi być ten pierwszy raz.
- Trochę więcej niż koleżankę - powiedziałem wymijająco
Nie lubię takich sytuacji, nie jestem do nich przyzwyczajony i nie mam na takie chwile przygotowanej reakcji. Więc nie wiedziałem czego ona się spodziewa. Co chce usłyszeć. Ja sam za bardzo nie wiem co dokładnie do niej czuje. Więc co jej miałem powiedzieć? tak, ale nie jestem pewny? Nie wiem? Nie chce o tym gadać? Jakoś mi to nie pasowało do tej sytuacji. Ona czekała na dokładną odpowiedź, a nie owijanie w bawełnę. Westchnąłem.
- No, więcej niż koleżankę, trochę dużo więcej - dąłem mniej więcej dokładną odpowiedź i czekałem na jej reakcje.
< Aria, olśnienie miałam i załatwiłam 2 za jednym razem>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz