Gdy byliśmy już prawie na miejscu zaczęliśmy się skradać. Udało nam się
dojść już wystarczająco blisko stada zebr aby móc zaatakować.
Zatrzymaliśmy się, ja poszedłem lekko w prawo żeby odciąć drogę ucieczki
naszej ofierze. Lwica skoczyła, ja również sie poderwałem z ziemi.
Udało się, zebra nie miała gdzie uciec, więc Sonja nie miała problemu z
zabiciem jej. Zanieśliśmy naszą zdobycz do cienia. Usiedliśmy koło niej i
zaczęliśmy jeść. Po skończonym posiłku położyliśmy się. Przyjrzałem się
nowo poznanej lwicy "Jest piękna i taka miła" pomyślałem.
- Dziękuje że pozwoliłaś mi zostać - powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej, a ona odwzajemniła uśmiech. - Dobrze polujesz.
- Miło mi, że tak sądzisz.
- Chcesz już wracać? - spytałem.
<Sonju?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz