Pewnego dnia kiedy wygrzewałyśmy się z Sonją w pasiastej swannie po
smacznym śniadaniu przybiegła do nas Noonie -Hej jest źle nasze tere..
obser.... wróg-wydusiła z siebie biegnąc -nie rozumiemy cie napij sie
wody i powiedz jeszcze raz -jest źle nasze tereny obserwuje
wróg-przemówiła wreszcie Noonie
-Myślisz że to mogą być tamte lwice które przychodziły w ,,pokoju'' i które zostały przepędzone??-mówiąc spojrzałam na Sonje
-Jakie Lwice co się wtedy stało ??-próbowała się dowiedzieć Noonie
-więc najpierw przybiegły do nas 3 lwice z propozycją pokoju i
pojednania my wyrzuciłyśmy je a później sprałyśmy ich odsiecz a one
poprzysięgły nam że kiedy urosną w siły powrócą tu i nas zniszczą
.......-kiedy skończyłam mówić zobaczyłam strach a zarazem
podekscytowanie w oczach lwic-Więc co my z tym zrobimy??-powiedziałyśmy
razem z Noonie
-Trzeba zwołać zebranie stada-powiedziała stanowczym głosem Sonia.
<Sonja, Noonie coś się wtedy stało?? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz