czwartek, 28 marca 2013

Susanah -Pierwszy dzień w raju



Wszystko szło nie po mojej myśli. Nie dość, że prawie zabił mnie ten bawół to do tego zgubiłam gdzieś mój amulet!
Straszliwie zła ruszyłam na poszukiwanie czegoś do jedzenia. Oczywiście - to moje szczęście (-_-" kiedy udało mi się upolować jakąś zwierzynę od razu jakiś głupi lew się przyczepił:
- Co ty tu robisz? To nie Twoje terytorium! Nie masz prawa tu polować! - krzyczał, a ja śmiałam się z jego wyglądu
- Dobra, dobra. Już sobie idę. - odpowiedziałam, nie miałam ochoty na żadną bójkę
- Zaczekaj! - nagle krzyknął lew. Zatrzymałam się i zauważyłam nadchodzącą lwicę
Zrobiłam się niewidzialna, zaczęłam patrzeć na sytuację. Myślałam że umrę ze śmiechu kiedy zobaczyłam minę tego lwa kiedy zniknęłam. Nagle lwica zaczęła rozmowę:
- Co ty tu robisz?
- Nic, tylko... - lew zaczął machać łapą szukając mnie, jakby wiedział że jestem niewidzialna. Nagle szturchnął mnie nią, więc zaryczałam i stałam się widzialna.
- Uważaj co robisz! - krzyknęłam
- Kim jesteś? - zapytała lwica
- Nikim. Nie ważne, przepraszam że wkroczyłam na Wasze terytorium. Już sobie idę. - odpowiedziałam
- Poczekaj! - krzyknęła - A może chciałabyś dołączyć do mojego stada?
Byłam bardzo zaskoczona pytaniem. Pomyślałam jednak że warto byłoby spróbować czegoś nowego, więc odezwałam się:
- Myślę, myślę że tak....
- To cudownie! Chodź, oprowadzę Cię.
Szłyśmy tak sobie i oglądałyśmy wszystko, a potem lwica pokazała mi mieszkania.
- Tak, tak... To może być. - powiedziałam, wskazując na jedno z mieszkań
- To dobrze. Ja już muszę iść. Dobranoc!
- Dobranoc....
Położyłam się pod drzewem i zasnęłam. To był bardzo ciekawy dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz