poniedziałek, 25 marca 2013

Drake do Sonji


"Co by tu zrobić" myślałem gorączkowo. Smok zaczął mierzyć nas wzrokiem i powoli iść w naszą stronę. Okryłem siebie i Sonje barierą z wody i ognia, aby nas nie spalił. Słyszałem jak powarkiwał. Czasami zdawało mi się że słysze pojedyncze słowa.
- Zostań tutaj - poleciłem Sonji.
Sam podszedłem kawałek do tego gada. Czułem żar od niego bijący. Smok coraz usilniej wpatrywał się we mnie jakby chciał zaatakować. "Trzeba go albo zabić, albo zwabić daleko od terytoriów stada bo może być niebezpieczny. Spróbuje z tym drugim." przeszło mi przez myśl. Stałem się niewidzialny i rzuciłem w niego dość dużą wodną kule. Smok się wściekł. Zaczął szukać mnie wzrokiem, ale mnie nie widział. Niestety dostrzegł moją ukochana i zaczął się do niej zbliżać. Ona stała w bezruchu. Gad miał już dmuchnąć ogniem w barierę która była otoczona.
-Nie! - krzyknąłem i podbiegłem do gada.
Zacząłem z nim walczyć, chociaż on nadal mnie nie widział, ale nie zwracał uwagi na Sonję, która dalej stała w tym samym miejscu. W pewnym momencie smokowi udało się we mnie trafić. Uderzyłem z wielką siłą o ziemię i stałem się znowu widzialny. Widziałem przerażenie malujące się na mordce ukochanej. Jedyne co mnie mogło uratować to deszcz. Ostatnimi siłami przywołałem ulewę. Smok widząc deszcz szybko odleciał. Ja nadal leżałem w miejscu gdzie upadłem.

<Sonju? >



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz