Patrzyłam co wykonują lwy. Pomyślałam,że chyba zaraz moja kolej.. Nie wiedziałam co by tu zaprezentować.
- No twoja kolej Noonie. - rzucił Drake. Samice patrzyły na mnie z
zaciekawieniem i jakby złością. Stanęłam na środku. Zakryłam wodną
barierę lwy,Drake już wiedział o co chodzi. Samice patrzyły co ja
wyrabiam. Zamknęłam oczy,wzięłam głęboki wdech i przywołałam Trujący
Deszcz. Trawa zżółkła i opadła,oczywiście nie wywołałam deszczu na całym
terytorium stada,ale tylko w obrębie ćwiczebnego pola,w którym stałam.
Lwy zrobiły duże oczy.
- A dlaczego ty nie umarłaś a nas ochroniłaś ? - zapytała Aria.
- Dlatego,że ja jestem odporna na to,bo to moja moc. Was by zwyczajnie zabiło. - odparłam.
Postanowiłam kontynuować demonstrację. Półkolnym machnięciem łapy, z
ziemi wydobyłam wodę i w barierę wodną,którą były okryte lwy wypchnęłam
wybraną wodę,a uderzenie było tak mocne,że przy nim ryknęłam i bariera
"pękła". Potem przywołałam burzę. Wykonywałam wszystko co możliwe z
żywioołem wody. To wiry wodne,deszcze,nawet ścianę wody,która
przyleciała z nikąd z ogromną siłą. Fale morskie.
- Mam nadzieję,że jakoś się nadam w wojnie.. Dobrze by było gdybym mogła
użyć chociażby żywiołu Ziemi. Mogłabym opleść smoki,by wam łatwiej się
walczyło.. No i... Trzeba wodą celować w pyski ,żeby nie zionęły ogniem.
- zaproponowałam,a tak jakby w dodatku zadałam pytanie.
<Noo... Może mi odpowie ktoś ? ;* >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz