-Ćwiczymy.-powiedziałam.-Latające lwy atakują z nieba. Nie będziemy mieli specjalnej taktyki. Atak i moce. W pewnym momencie Ares zasłoni nas tarczą lodową a Nooni spóści na nich trujący deszcz. Więkrzość powinna wtady zginąć.-mówiłam szybko.Sasha tylko kiwała głową.
-Dobrze zwołajmy wszystkich i powiedźmy to.
Kiedy wszyscy się zebrali powiedziałyśmy, że atakujemy wszystkim co jest możliwe oraz, że ćwiczenia zaczynamy natychmiast.-krzyknęłam i wszyscy pobiegliśmy na Polane Treningów.
Wszyscy zawzięci ćwiczyli, aż prawie padli z wyczerpania. Ale warto było gdyż bardzo dużo się nauczyliśmy.
-Jutro spotykamy się tu o 6:00 i dalej ćwiczymy. Ostatniego dnia będziemy trenować tylko połowę dnia, a drugą odpoczywać przed wojną.-powiedziałam, a potem wszyscy się rozeszli.
<Sasha?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz