Byłam pewna, że na to nie przystaną.
"Chyba raczej nie będą chciały. Jakbyś zobaczyła jaki wielki jest ich król to stwierdziłabyś, że nosorożcami to one się nie najedzą..."-powiedziałam.
"Tak myślałam"-odrzekła samica.
"Nie widzę innego rozwiązania niż wojna..."-powiedziałam smutno.
"Ja też, ale ryzykujemy życie naszego stada..."
"Wiem i to jest najgorsze..."
Doleciałyśmy na miejsce. Znów powitali nas strażnicy, a do króla prowadziła eskorta.
"I co namyśliłyście się?"-zapytał król.
"Owszem"-powiedziałam
"Więc?"-ponaglał smok.
"Chyba nie widzę innego rozwiązania niż wojna..."-powiedziałam
<Sasha?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz