Pocałowałem ukochaną czule.
-Nie rozmawiajmy już o wojnie. Bo widze że psuje ci to humor - powiedziałem - Dobrze - uśmiechnęła się. - Chodź - powiedziałem z błyskiem w oku. - Gdzie? - spytała przeciągając się. - A nigdzie konkretnie. Tak się pogonić. Ty pierwsza uciekasz. - A więc to tak. - powiedziała i zaczęła biec śmiejąc się. Ruszyłem szybko z nią. Przez dobrą chwile nie mogłem jej dogonić Wzleciałem więc w powietrze i podleciałem do niej z góry nic się nie odzywając. Odwróciła się i nigdzie mnie nie zobaczyła. Stanęła. Wtedy wylądowałem za nią i szepnąłem do ucha. - Mam cię. <Sonju? Moja wena również zrobiła sobie wolne> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz