-Wujku zaczekaj ja nie umiem latać!!!!!!-wołałem za nim.
-Spróbuj!-odkrzyknął.
Zebrałem się w sobie i starałem się zamachać skrzydłami.
Oderwałem się na jakieś 3 metry od ziemi i wydałem triumfalny okrzyk:
-TAK!
Jednak moja radość nie trwała długo. Po kilku sekundach zaczełem spadać...
Rozpaczliwie próbowałem się utrzymać w powietrzu,ale moje wysiłki i nie opłaciły się i chwilę później znalazłem się na ziemi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz