Tego dnia postanowiłam, że przejdę się do Sashy. Szłam wśród traw i wdychałam świeży zapach poranka.
Jeszcze kilka metrów przed jej drzewem krzyknęłam:
-Hej!
-Cześć Sonja!-odkrzyknęła Sasha.
-Gdzie Ares?
-Jest na lekcji, mam czas wolny.
-No to co? Idziemy z niego skorzystać!-powiedziałam radośnie.
-Jasna sprawa!-odpowiedziała mi przyjaciółka
Ruszyłyśmy w stronę Zielonej Polany. Po drodze rozmawiałyśmy i śmiałyśmy się ze wspomnień.
-Ach...- rozmarzyłam się- Musimy częściej spędzać takie popołudnia.
-Taaaak,
-Masz ochotę zapolować?-zapytałam po chwili.
Sashy zaburczało w brzuchu.
-To znaczy, że tak-powiedziałam i obie wybuchłyśmy śmiechem.
Upolowałyśmy antylopę gnu, zawlokłyśmy ją do cienia i zaczęłyśmy powoli jeść.
<Sasha?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz