niedziela, 14 kwietnia 2013

Shira do Jacka Frosta


Dziś rano było dosyć ponuro.
Nie miałam ochoty ani na spacer, ani na polowanie , jednak chciałam przezwyciężyć nudę.
Więc poszłam nad wodopój , tam zastałam Jack'a.
Najwyraźniej też mu się nudziło i czekał na jakąś drakę bo bawił się kijem z okrągłym zakończeniem.
- Cześć Jack. - przywitałam się po czym zaczęłam pić.
Lew natychmiast się ożywił i zanurzył kij w wodzie.
Wodopój zamarzł a w raz z nim ... mój język!!!
W jego oczach ujrzałam złośliwe iskry , po czym śmiejąc się nawiał.
- Frost! Wracaj! - krzyczałam zanim.
Nie spodziewanie usłyszałam głos Noonie:
- Cześć Shira czemu krzy ... Ha ha!
Dałam ruch głową aby rozpuściła wodę , ale ona tylko się śmiała.
W końcu nie wytrzymałam i ją porządnie kopnęłam.
Lwica upadła i śmiejąc się rozpuściła wodę ratując mój język.
- Dzięki. - powiedziałam po czym ruszyłam za Jack'em.
- Jeśli to Jack to powiedz mu , że to mistrzostwo świata!!! - usłyszałam rozbawiony krzyk Noonie.

<Co dalej dowcipnisiu?!>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz