czwartek, 18 kwietnia 2013
Matthew do Arii
Leżałem na drzewie rozglądając się sennym wzrokiem kiedy ujrzałem Arie w oddali. Zeskoczyłem z drzewa i zobaczyłem że osuwa się na ziemię. Szybko podbiegłem do niej. Zobaczyłem węża.
- Heh, mogło być gorzej - powiedziałem do siebie ale niezbyt powieszony tym faktem.
Z łatwością przydeptałem wężowi ogon wysysając z niego energie do końca, że padł nieżywy. Położyłem łapę na ugryzieniu i udało mi się "wyplenić" całą truciznę. Aria powoli odzyskiwała przytomność.
- Jak ty to zrobiłeś? - zapytałem lekko otwierając oczy
- Heh, wyssałem energie z węża i przekazałem tobie na co twój organizm wytworzył antytoksynę. - wyjaśniłem nieco naukowym sposobem.
<Aria?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz