Po poprzednim spotkaniu było mi lepiej. Zwyciężyłam ze strachem,zaznałam
przyjaźni. Jednak wciąż jestem taka oschła. Wyśmiewam każdego. Staram
się. Nawet na treningach przed wojną dałam wskazówki Shirze! Ale potem
ją wyśmiałam. Czemu jestem taka okropna ?! Łzy przesłaniały moje oczy.
Zaczęłam biec. Łzy kapały na ziemię. ''Potwór,tchórz,arogantka''
tylko te słowa krążyły w mojej głowie. Przyspieszyłam. Z daleka ujrzałam
postać Sonji i Drake'a. Obojętnie biegłam dalej zatrzymując łzy.
- Noonie ! - Krzyknęła za mną lwica. Kątem oka widziałam ,że ruszyli za mną.
- Won ! Jestem potworem ranię każdego ! Won - darłam się.
- Nie kłamiesz ! - Rzucił Drake.
Zrobiłam gwałtowny zakręt . Stanęłam,kilka łez spadło. Uderzyłam łapą w
ziemię, a wtedy mnie i przyjaciół oddzieliło pęknięcie ziemi.
Co to dla Drake'a wziął Sonję na grzbiet i przefrunęli. Biegłam dalej.
Wysysałam z roślin wodę i rzucałam w nich. Co to da.. Ogień ? Ich
zwinność. Ja rzucałam na oślep.
- Dość! - Ryknęłam a ziemia się zatrzęsła. Lwy się zahybotały.
Zamknęłam oczy. 'władam żywiołami. Lód,ogień,powietrze,woda,ziemia ,krew
. Nie chcę im nic zrobić' powtarzałam. Jednak .. Coś w środku mówiło
'trujący deszcz'. Pazury wbiłam w ziemię. Oczy zamknęłam . Uniosłam łeb w
gorę. Oni wiedzieli co zrobię i że zabije to każdego !
- Noonie nie ! - Krzyknął ktoś inny. Nie Drake i nieSonja.
< wena na fonie :O Ty ktosiu coś krzynknął lub Sonja ,Drake . To kto? ;3 i'am brutal xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz