Obudziłem się rano. Wtulona we mnie spała
Sonja. Chciałem wstać tak żeby jej nie obudzić, bo tak słodko
wyglądała. Pomału odsunąłem się. Na szczęście udało mi sie jej nie
obudzić. Pobiegłem do Laguny Trzech Gór i upolowałem dużego bawoła.
Wziąłem go na grzbiet i zaniosłem do domu. Gdy dotarłem na miejsce Sonja
już nie spała.
- Witaj moja śliczna. - powiedziałem całując ją.
- Hej - powiedziała przeciągając się.
- Prosze oto śniadanie. - uśmiechnąłem się kładąc bawoła na ziemi.
Zaczęliśmy jeść.
<Sonju?>
- Witaj moja śliczna. - powiedziałem całując ją.
- Hej - powiedziała przeciągając się.
- Prosze oto śniadanie. - uśmiechnąłem się kładąc bawoła na ziemi.
Zaczęliśmy jeść.
<Sonju?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz