sobota, 23 marca 2013

Od Konora do Sashy i Snow(oraz Drake'a)



Zachód słońca był cudowny. Właśnie przed chwilą pożegnałem się z Drakem. Byłem mile zaskoczony ich spotkaniem. Ciągle się uśmiechałem. Patrzyliśmy na zachód słońca. Czułem coś dziwnego w powietrzu, coś co potem się okazało: coś się paliło. Wcześniej słyszałem huk. Nic dziwnego, zbliżała się pora deszczowa. Za nami paliła się sucha trawa.
<< Pora podgrzać atmosferę >>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz