wtorek, 9 kwietnia 2013

Snow Rose do Sourie



Po krótkim czasie postawiłam lwiątko na ziemi.
- Może mi coś o sobie opowiesz? -zapytałam
- Nie ma co opowiadać.. Moja mama mnie porzuciła, prawie jej nie pamiętam, ale zaopiekowała się mną pewna lwica. Była bardzo dobra, ale pewnego dnia zdarzył się wypadek, w którym zginęła. Nigdy tego nie zapomnę..- zakończyła.
- To bardzo przykre. Mamy wiele wspólnego, moi rodzice również mnie porzucili. - odparłam ze smutkiem.
- Bardzo chciałabym znaleźć nową rodzinę.
- Hmmm..- zastanowiłam się - Jeśli chcesz, teraz ja mogę być twoją mamą.- powiedziałam trochę nie pewnie.
- Naprawdę? - zapytała z niedowierzeniem - jestem przecież taka mała, chuda i brzydka. - powiedziała z rezygnacją.
- Wcale nie jesteś brzydka! No.. może trochę chuda, ale na pewno przybierzesz na wadze.
- Tak bardzo Ci dziękuję! - wykrzyknęła przytulając się do mnie.
- Ale najpierw muszę przedstawić cię przyjaciołom.
Samiczka posłusznie pokiwała głową.
Kiedy dotarłyśmy nad wodopój, aby się napić, zobaczyłyśmy stado lwów bawiących się w wodzie.
- Kochani to jest Souri! Od dzisiaj będę jej nową mamą. Mała wiele przeszła, ale jestem pewna, że tutaj się odnajdzie.
Sonja i Sasha podeszły do nas i spojrzały na małą.
- Witamy w stadzie! - powiedziały uśmiechając się szeroko.

<CO będzie dalej? Czy wszystkim będzie odpowiadać mały członek stada?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz