piątek, 12 kwietnia 2013

Snow Rose do Sashy,Kimby,Souri


-Snow! - usłyszałam krzyki Sashy.
Otworzyłam zaspane powieki i porządnie się przeciągnęłam.
-Snow - usłyszałam ponownie
- Idę, już idę! - odkrzyknęłam zaspanym głosem.
Biegnąc prawie potknęłam się o śpiącą Souri.
- Co się stało?
- Och, wybacz, obudziłam Cię? - zapytała z poczuciem winy alfa.
- Nic nie szkodzi, i tak właśnie miałam wstawać - skłamałam.
Zobaczyłyśmy czającego się na antylopę Kimbę.
-Kimba! - krzyknęła przyjaciółka w momencie gdy lew przygotowywał się do skoku. Antylopa przestraszyła się ryku i uciekła.
- Dzięki, że spłoszyłaś mi śniadanie- powiedział z przekorą w głosie.
- Zwołałam was tutaj, gdyż nad naszym wodopojem jest już trochę ciasno.
Jako, że jesteście jedynymi zwiadowcami w naszym stadzie, muszę was prosić abyście wyruszyli na kilkudniową wyprawę w poszukiwaniu nowych terenów.
- Zawsze do usług! - powiedział Kimba
- Jasne - powiedziałam trochę się wahając - tylko, że...
- Tylko że co? - spytał samiec
- Tylko, że nie mam z kim zostawić Souri.
- Mogę się nią zaopiekować przez czas kiedy będziesz nieobecna. -powiedziała Sasha.
- Naprawdę? Będę bardzo wdzięczna. - odpowiedziałam uradowana.

Podeszłam do śpiącej Souri i trąciłam ją w bok.
- Co jest? - zapytała cienkim głosikiem.
- Wyruszam na wyprawę, wrócę najpóźniej po jutrze wieczorem.
Przez ten czas zajmie się tobą ciocia Sasha. - wyjaśniłam.
-No dobrze, ale na pewno wrócisz?
- Na pewno - powiedziałam z uśmiechem całując ją w czoło.
Zaprowadziłam małą do Sashy, następnie poszłam spotkać się z Kimbą.
- To co, idziemy? - spytałam jak tylko go zobaczyłam.
- No pewnie. - odpowiedział.

< co będzie dalej Kimba? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz