wtorek, 2 kwietnia 2013

Sasha-Wojna cz.2

To,że coś zaraz się schrzani było do przewidzenia.
Smoków było coraz więcej. Jeden z nich podleciał blisko Kleopatry i zranił ją w łapę,wyglądało to dość poważnie, jednak nie mogłam zmienić się znowu w lwa i pomóc jej. Zamiast tego zajęłam się atakowaniem następnych wrogów.
Na szczęście Carletta podeszła do niej i udzieliła jej pomocy.
Przez następne parę minut  nie zauważyłam żadnej zmiany.
W pewnym momencie do Sonji podleciał olbrzymia,czarna smoczyca. Nie miałam pojęcia że smok może być aż tak wielki! Szybko podleciałam do przyjaciółki.
"Ares,otocz nas lodem"-wydałam rozkaz synowi,który szybko wykonał moje polecenie.
Zanim napastnik zorientował się o co chodzi już stworzyłam trujący deszcz. Moja pułapka na początku spaliła łuski smoczycy,a później zabiła ją.
"Nic ci nie jest?''-zapytałam.
Niestety nie zdążyła mi odpowiedzieć,ponieważ zaatakował mnie inny drapieżca.
Zdążyłam tylko wydać ryk i powoli zaczęłam spadać na ziemię.
Rozpaczliwie próbowałam utrzymać się w powietrzu machając skrzydłami,ale były zbyt zranione i na nic zdały się moje wysiłki.
Z hukiem runęłam na ziemię.
Nie mogłam dać po sobie poznać jak bardzo bolało,zamiast tego zanuciłam w myślach tak,że wszystkie lwy usłyszały:
"Jeden ród,Jeden ród,Jeden głos..."
Dalej nic nie pamiętałam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz