Jednak miałam teraz na głowie wojnę,nie powinnam zajmować się amorami,ale on był taki łady!
Sonja spiorunowała mnie wzrokiem,doskonale wiedziała o czym myślę,przecież umiała mi czytać w myślach!
Skup się!-nakazałam sobie.
Wziełam głęboki oddech po czym oznajmiłam na głos:
-Zaraz zmienię się razem z Sonją w smoki. Moglibyśmy potrenować nagłe zmiany kierunku,zatrzymania itp. w czasie lotu. Co wy na to?
Oba lwy przytaknęły mi zgodnie łbami.
Jakąś minutę później na polance treningowej stały już dwa smoki zamiast lwic.
"Proponuję polecieć gdzieś w okolice pustyni,gdybyśmy spadli przynajmniej nie zrobimy nikomu krzywdy"-zaproponowałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz